Administracja, czyli małe prawo. Co można robić po studiach? Studia administracyjne są jednymi z najbardziej popularnych kierunków studiów w Polsce. W roku akademickim 2020/2021 znajdowały się na jedenastym miejscu w rankingu na najbardziej oblegane kierunki studiów z liczbą chętnych na poziomie 9 593 kandydatów.
Przeczytaj: Jak uczy się mózg i dlaczego szkoła nie wspiera naturalnych procesów uczenia się? System szkolnictwa nie idzie z duchem czasu i nie najlepiej odnajduję się w sferze zmian społecznych, gospodarczych i technologicznych, jakie zaszły w świecie w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Tym samym nie przyczynia się do nabywania i wzmacniania umiejętności, które są fundamentalne dla dzieci dzisiaj i w ich dorosłości. Aby dzieci mogły kształtować zdrowe poczucie własnej wartości, swobodnie odnaleźć się na rynku pracy i w relacjach międzyludzkich, potrzebują przygotowywać się do tego od najmłodszych lat – potrzebują być świadomi siebie i własnych potrzeb, uczyć się odpowiedzialności za siebie i swoje działania, efektywnie komunikować się z ludźmi, znajdować różne rozwiązania określonego problemu, selekcjonować, przetwarzać i analizować informacje, umieć wyciągać wnioski, planować, podejmować przemyślane decyzje i nieszablonowo myśleć. Nie popadając w przesadę, można śmiało stwierdzić, że szkoła nawet w niewielkim stopniu nie wspiera tych mechanizmów. Dlaczego tak się dzieje? Szkoła od początku swojej historii działa szablonowo: Realizuje programy nauczania, które w istocie nie uwzględniają różnic społecznych, osobowościowych i rozwojowych dzieci i młodzieży. Koncentruje się przede wszystkim na przygotowaniu uczniów do testów i egzaminów, w których liczy się zakreślenie jednej właściwej odpowiedzi. Pokazuje, że w życiu nie warto wychodzić poza schematy i szukać kilku możliwych odpowiedzi na różne pytania – liczy się przecież tylko jedno prawidłowe rozwiązanie. Zasypuje dzieci faktami i informacjami, które są im zbędne teraz i w dorosłym życiu. Często każe uczyć się na pamięć mało przydatnych reguł i definicji, w dodatku z przestarzałych książek. Przekazuje wiedzę w sposób monologowy, nie zachęcając dzieci do twórczego myślenia. Uczy rzeczy, których mózg nie jest w stanie zapamiętać na dłużej oraz wykorzystać w naturalnych życiowych sytuacjach. Nie pozwala eksperymentować ani popełniać błędów – uczniowie są za nie zazwyczaj karani. Wykorzystuje strach jako podstawowe (acz zupełnie nieefektywne) narzędzie motywacyjne, a w rezultacie zniechęca dzieci do nauki, rozwoju i swobodnego odkrywania świata. [reklama id=”68990″] Dlaczego to nie działa? Szkoła z neurobiologicznej perspektywy Ponieważ – jak od dziesiątek lat podpowiadają nam badacze mózgu i rozwoju człowieka – konserwatywny sposób funkcjonowania szkoły nie jest zgodny z naturą ludzką i biologicznymi uwarunkowaniami młodego człowieka. Naukowcy dowodzą, że mózg w pierwszych latach życia rozwija się najbardziej efektywnie (czyli optymalnie dla danej jednostki) wtedy, kiedy ma do tego odpowiednie warunki środowiskowe. Jeden z najbardziej zaangażowanych i skupionych na badaniach w obszarze pedagogicznym ośrodek – Center on the Developing Child na Uniwersytecie Harvarda – potwierdza, że środowisko “wychowawcze” i edukacyjne, w jakim dorasta młody człowiek, ma decydujący wpływ na rozwój jego pierwotnego potencjału (1). [natuli2] Mózg dziecka dostosowuje się do otoczenia, w jakim na co dzień przebywa, i kształtuje się w zależności od warunków panujących w tym otoczeniu. Ta zdolność przystosowania się może działać na korzyść lub niekorzyść dziecka. Może ono wyrastać w otoczeniu, w którym nieustannie walczy o przetrwanie – dostosować się do życia w świecie pełnym strachu, przymusu, presji i napięcia, gdzie nie liczy się budowanie relacji międzyludzkich, wrażliwość na uczucia, potrzeby i emocje, albo co dzień rozkwitać, odważnie sięgać po własne marzenia, przekraczać własne granice, tworzyć dobre związki z ludźmi i dobrze radzić sobie ze złością czy stresem. Środowisko, w jakim funkcjonuje dziecko w początkowym okresie swego życia, zapisuje się w jego włóknach nerwowych z ogromną siłą. Może ono w różnym stopniu przyczynić się do rozwoju inteligencji dziecka (również inteligencji społecznej i emocjonalnej). Jeśli młody człowiek zostanie umieszczony w wysoce stymulującym otoczeniu wrażliwych na jego rozwój dorosłych, jest wielce prawdopodobne, że będzie potrafił odnaleźć się w swoim przyszłym życiu niezależnie od okoliczności, w jakich się znajdzie. I osiągnie to znacznie łatwiej niż ktoś, kto takiego środowiska jako dziecko nie doświadczył. Każda forma interakcji z dzieckiem w przedszkolu czy w szkole, to, w jaki sposób dorośli się do niego zwracają, jak reagują i jak postępują z nim w różnych sytuacjach, wpływa na rozwój struktur odpowiedzialnych za kluczowe umiejętności, z których każdego dnia będzie ono korzystało w swojej dorosłości. Co umożliwia rzeczywiste uczenie się? Aby w mózgu młodych ludzi mogły uruchomić się pewne struktury i zajść określone procesy biochemiczne, które (jako jedyne) umożliwiają realne uczenie się i długotrwałe zapamiętywanie, muszą zostać spełnione pewne warunki: 1. Dziecko uczy się tylko wtedy, kiedy czuje taką potrzebę Czyli jest głęboko zmotywowane do podjęcia określonego działania. Dzieje się to tylko wówczas, kiedy w korze czołowej jego mózgu nastąpi uwolnienie się neuroprzekaźnika i neuromodulatora – dopaminy (2) (zwanej też “substancją ciekawości i zachowań eksploracyjnych”), co w rezultacie doprowadzi do zwiększenia jasności myślenia i “zakodowania” w konkretnych strukturach neuronalnych nowych informacji. Jednocześnie w dolnej części płatów czołowych włókna dopaminergiczne aktywizują neurony wytwarzające neurogenne opioidy, a w chwili, w której dojdzie do ich wyrzutu, pojawi się świetny nastrój. Jak wykazuje znany badacz mózgu Manfred Spitzer, ten mechanizm stwarza subiektywny efekt nagrody – prowadzi do sekwencji zachowań i zdarzeń, które wspierają proces efektywnego przetwarzania i zapamiętywania informacji. Ot, i cała tajemnica i klucz do prawdziwego uczenia się – motywacja wewnętrzna, czyli “ja chcę i potrzebują się tego dowiedzieć”! 2. Dziecko uczy się nowości Tylko kontakt z tym, co nowe, ciekawe i odpowiadające poznawczym potrzebom dziecka, prowadzi do uwolnienia dopaminy w układzie nagrody. Brak dopaminy w tym układzie łączy się z utratą zainteresowań, zdolności przeżywania przyjemności, wycofaniem społecznym, a nawet obniżonym nastrojem (3). 3. Dziecko uczy się wówczas, kiedy nie jest oceniane/karane Człowiek instynktownie unika bodźców mających konsekwencje negatywne, a poszukuje tego, co aktywuje układ wewnętrznej nagrody. Jeśli uczeń jest karany za popełniony błąd, za odpowiedź niezgodną z kluczem albo niezgodną z oczekiwaniami nauczyciela – najprawdopodobniej więcej nie podejmie próby zbadania danego obszaru, wyszukania rozwiązania określonego problemu, a tym samym nauczenia się czegoś nowego. 4. Dziecko uczy się wtedy, kiedy się nie boi Naukowcy od lat podkreślają, że lęk nie sprzyja procesom poznawczym i uniemożliwia to, co ma zostać osiągnięte podczas rzeczywistego uczenia się. W zdobywaniu wiedzy nie chodzi o “wkuwanie” pojedynczych faktów, ale o połączenie nowych treści z tymi, które są już znane, i zastosowanie tego, czego się nauczymy, w różnych sytuacjach i na wielu przykładach. “Jeśli lęku brak, myśli stają się bardziej wolne i szersze. Nie jest to tylko subiektywne doświadczenie, ale można to zmierzyć w eksperymencie. Dlatego pozytywny nastrój jest korzystny dla uczenia się” – zaznacza Manfred Spitzer (4). 5. Dziecko uczy się wtedy, kiedy może popełniać błędy Badacze odkryli, że w mózgu człowieka po tym, jak popełni jakiś błąd, aktywuje się układ nagrody, który motywuje do wykonania w przyszłości tej samej czynności, ale już prawidłowo. Zapis pracy mózgu w czasie powtarzania błędnie wykonanej czynności pokazuje, że mózg zaczyna koncentrować się na szukaniu nowych rozwiązań i analizie sytuacji po to, by ostatecznie poprawnie wykonać dane zadanie. Traktuje więc popełnianie błędów jako pozytywne wzmocnienie. Jeśli jednak nie pozwala się dziecku na błędy, jego mózg nie ma okazji do aktywowania obszaru odpowiedzialnego za wyszukiwanie nowych sposobów radzenia sobie z określonymi problemami. 6. Dziecko uczy się w grupie Spitzer podkreśla, że najsilniejszym wzmacniaczem we wspomnianym układzie nagrody jest „współdziałanie z innymi ludźmi”. Według badacza współpraca i wspólne tworzenie dają więcej przyjemności niż praca indywidualna i pozwalają również na rozwijanie wielu cech i kompetencji, na które podczas praktykowanej w szkole pracy indywidualnej brakuje miejsca. 7. Dziecko uczy się przez własne działanie Przekazywanie faktów i danych przez nauczyciela jest niczym w porównaniu z sytuacją, kiedy dziecko samo odkryje pewne prawidła lub zdobędzie konkretne informacje. Kiedy w działanie zaangażowane są wszystkie zmysły, w mózgu wydzielają się substancje semiochemiczne, takie jak: adrenalina, noradrenalina, dopamina, oraz peptydy: endorfina i enkefalina. Wymienione substancje mają wpływ na emocje – endorfina to przecież znany nam „hormon szczęścia” – oraz na proces efektywnego uczenia się i zapamiętywania. 8. Dziecko uczy się tylko tego, co je interesuje Wymownie mechanizm ten opisuje niemiecki neurobiolog Gerald Hüther: “Możemy być zadowoleni, że w naszym mózgu istnieje wbudowany mechanizm dbający o to, że tam na górze nie wszystko, czym codziennie jesteśmy zarzucani, jest wzmacniane i stabilizowane w formie specyficznych sieci komórek nerwowych, nie wszystko, co wmuszają nam jaskrawe obrazy i przemądrzałe ględzenie, oraz nie wszystko, co sami produkujemy w postaci trywialnych treści lub co przerabiamy w czynnościach rutynowych. Wspaniale, że nasz mózg staje się aktywny, że mechanizm restrukturyzacji rusza w nim wyłącznie wówczas, kiedy coś rzeczywiście jest ważne, i to ważne dla konkretnej osoby, w której działa ten konkretny mózg, a nie dla kogoś lub czegoś innego na świecie” (5). 9. Dziecko uczy się, kiedy jest wypoczęte Przepracowany umysł nie jest w stanie efektywnie zapamiętywać i koncentrować się na wykonywanym zadaniu. Zapamiętywanie jest wynikiem złożonych procesów współdziałania wielu ośrodków mózgowych, w których biorą udział narządy zmysłów, system nerwowy i mózg. Zmęczone dziecko jest często rozdrażnione i rozkojarzone. Efektywny wypoczynek to regeneracja ośrodkowego układu nerwowego oraz całego organizm. Gdyby szkoła w swojej codziennej praktyce przedmiotowej i wychowawczej uwzględniła te naukowo potwierdzone doniesienia, życie w niej dla każdego uczestnika procesu edukacyjnego okazałoby się dużo łatwiejsze i bardziej efektywne. Co można zmienić już dziś w szkołach tradycyjnych, aby stały się one miejscem bardziej przyjaznym dzieciom, rodzicom i nauczycielom? 1. Pozwalać dzieciom pracować w grupach Na wszystkich przedmiotach możliwa jest taka organizacja jednostki lekcyjnej, by młodzi ludzie pracowali w grupach. Nieustanne samodzielne “ślęczenie” nad książką nigdy nie przyniesie takich rezultatów jak uczenie się w grupie (czyli współdziałanie). Każdy niesie ze sobą jakąś historię, umiejętności i cechy, które, obserwowane przez kolegów, przyczyniają się do rozwoju własnej inteligencji. W zespole dzieci wymieniają się doświadczeniami i wiedzą w sposób naturalny i dostosowany do swoich potrzeb. Wzajemnie się uczą i przyjmują naukę od innych. Te mające większą wiedzę w jakimś zakresie przekazują ją w nieformalny sposób pozostałym dzieciom, które z łatwością ją przyswajają. W interakcji z innymi młodzi ludzie mają też okazję uczyć się empatii, altruizmu i komunikacji interpersonalnej. Mogą obserwować różne procesy mentalne i w określony sposób na nie odpowiadać. 2. Zachęcać do samodzielnego selekcjonowania informacji Badacze od lat podkreślają, że aktywne wyszukiwanie informacji (w książkach, encyklopediach, czasopismach naukowych czy przy pomocy mediów cyfrowych) jest dużo bardziej rozwijające niż bierne słuchanie tego, o czym opowiada nauczyciel, warto więc choćby częściowo odejść od monologowego przekazywania treści. Oczywiście dzieci zawsze podążają za dorosłymi, którzy wzbudzają ich entuzjazm. Charyzmatyczny przywódca grupy będzie zatem bardzo efektywny, choćby opowiadał o najbardziej skomplikowanych procesach i zagadnieniach. Pamiętajmy jednak, że najwięcej i najbardziej produktywnie uczymy się wówczas, kiedy angażujemy do tego wszystkie swoje zmysły. Samo słuchanie pozwala na zapamiętywanie jedynie niewielkiej ilości informacji. 3. Organizować więcej prac projektowych Czyli w taki sposób, aby młodzi ludzie mogli uczyć się, działając i eksperymentując, a jednocześnie odnosić nowe treści do własnej wiedzy, doświadczeń i zainteresowań. Aktywność połączona z pozytywnym emocjonalnym zaangażowaniem przyniesie wprost niewiarygodne rezultaty. Nawet uczniowie mający trudności w nauce chętnie zaangażują się w wykonanie plakatu prezentującego jakiś odległy zakątek świata albo w nakręcenie krótkiego filmiku na temat własnych zainteresowań, zawierającego niemiecko- czy anglojęzyczne zwroty. Entuzjazm, który będzie towarzyszył dzieciom podczas zajęć, przyczyni się do aktywowania w ich mózgu tych hormonów i substancji semiochemicznych, które umożliwią proces trwałego zapamiętywania i uczenia się. Pamiętajmy, że entuzjazm to nawóz dla mózgu – aby powstało w nim nowe połączenie sieciowe, a istniejące już sieci mogły zostać wzmocnione i ustabilizowane, nie wystarczy po prostu bardzo często ich używać. Nie uczymy się bowiem wszystkiego, a tylko tego, co jest istotne dla NAS. Hüther pisze o tym w następujący sposób: “I zawsze wtedy, gdy człowiek naprawdę zapała do czegoś entuzjazmem, kiedy bardzo się tym przejmuje, a potem to się wyjątkowo dobrze udaje, wówczas w śródmózgowiu aktywowana jest grupa komórek nerwowych. Wydzielają one z końcówek swoich długich wypustek koktajl neuroplastycznych substancji semiochemicznych. Ku utrapieniu wszystkich dzielnych obowiązkowiczów oraz tzw. „porządnych” nigdy się to nie zdarza podczas rutynowego działania mózgu, kiedy człowiek przerabia to, co sobie założył. Dzieje się to tylko w cudownych stanach zachwytu” (6). 4. Częściej wychodzić poza szkolne mury Siedzenie w ławkach przez siedem godzin dziennie nie wspiera zdrowego rozwoju – ani dziecka, ani dorosłego. Zarówno nauczycielom, jak i uczniom należy się więcej ruchu i świeżego powietrza. Na zewnątrz można obserwować i analizować otaczającą przyrodę, zaspokajając jednocześnie swoją potrzebę codziennej aktywności fizycznej, ale również doświadczać różnych zjawisk z zakresu matematyki, chemii, fizyki, geografii. Liczne badania pokazują, że obcowanie dzieci z przyrodą “ożywia ciało, dodaje wigoru umysłowi, odkwasza organizm zakwaszony stresem społecznym i stresem środowiskowym, rozwija motorykę, kompetencje poznawcze, wyrównuje nastrój, reguluje emocje, a nawet wspomaga rozwijanie kreatywności” (7). 5. Wykonywać proste ćwiczenia gimnastyczne podczas lekcji Po kilku godzinach spędzonych praktycznie w bezruchu dzieci czują się znudzone, apatyczne i zmęczone. Ale my, dorośli, mamy przecież bardzo podobnie… Krótkie ćwiczenia gimnastyczne, połączone z dobrym humorem i zabawą, okazują się być niezwykle pomocne w dalszym procesie uczenia się. Dowiedziono, że nawet kilka minut aktywności fizycznej znacząco zwiększa wydajność mózgu i pamięci (8). Brak ruchu minimalizuje natomiast ilość czynnika BDNF (9), co w rezultacie osłabia funkcjonowanie neuronów, a tym samym zamyka mózg na przyswajanie nowej wiedzy. 6. Umożliwiać zamianę ról Pozwalać dzieciom raz na jakiś czas wcielać się w rolę nauczyciela i według ich własnych zasad swobodnie zorganizować daną jednostkę lekcyjną. Potrzeba autonomii uczących się jest wielka na każdym etapie ich rozwoju, a szkoła rzadko respektuje ten fakt w swojej codziennej praktyce. Warto wyjść poza schemat i pozwolić dzieciom przejąć dowodzenie. Treści z samodzielnie przygotowanej lekcji (zwykle dzieci pracują w 3- lub 4-osobowej grupie) zostaną trwale zapamiętane, połączone będą bowiem z działaniem, zaangażowaniem wielu zmysłów oraz strumieniem nieopisanego entuzjazmu. 7. Zmienić ustawienie ławek Zasadniczo warto zupełnie z nich zrezygnować (każdy mógłby uczyć się wówczas tak, jak tego chce – na dywanie, na poduszce, przy stoliku itp.), ale jeśli z jakichś przyczyn nie jest to możliwe, ostatecznie można zmienić ich ustawienie w taki sposób, aby dzieci mogły obserwować siebie nawzajem (np. w układzie segmentowym, w kole albo w formie podkowy). Możliwość interakcji z innymi szczególnie w tzw. wrażliwych okresach rozwojowych jest bezcenna. Jeśli ławki ustawione są w sposób tradycyjny, kontakt dzieci ze sobą nawzajem jest utrudniony. Uczniowie nie mogą uczyć się współpracy, komunikacji i nie mogą sobie nawzajem pomagać. Standardowe ustawienie ławek przodem do nauczyciela miało swoje uzasadnienie przed dwustu laty, kiedy dostęp do wiedzy był bardzo utrudniony, a nauczyciel był niejako jedynym jej źródłem. Dzisiaj sytuacja zmieniła się wprost diametralnie, dlatego warto postawić na nowe rozwiązania, zgodne z potrzebami i możliwościami uczniów. 8. Zlikwidować dzwonki Albo zmienić ich agresywny ton – wzmagający poczucie stresu i wprowadzający niepotrzebny niepokój oraz chaos – na przyjemny dla ucha i ducha sygnał informujący o tym, że właśnie zaczyna bądź kończy się lekcja. Może to być dźwięk śpiewu ptaków, szum morza albo jakiś zabawny krótki komentarz, wypowiedziany np. przez znanego bohatera z bajki czy filmu. Ta na pozór drobna zmiana z pewnością przyczyni się do zminimalizowania ilości hormonów stresu wydzielających się w mózgu i mających destrukcyjny wpływ na proces uczenia się i zdrowe funkcjonowanie dziecka w ogóle. 9. Zlikwidować obligatoryjne prace domowe Prace domowe nie poprawiają wyników w nauce i fakt ten został dowiedziony naukowo. Odrabianie ich nie przyczynia się też do intelektualnego i emocjonalnego rozwoju naszych dzieci. Nie działa stymulująco, a jedynie zabija naturalny potencjał jednostki. Wiele badań potwierdzających tę tezę zaprezentował Alfie Kohn w swojej książce pt.: “The Homework myth”. W Polsce w ramach projektu systemowego “Badanie jakości i efektywności edukacji oraz instytucjonalizacja zaplecza badawczego” zagadnienie analizował w 2015 roku Instytut Badań Edukacyjnych. Opracowano publikację pt.: “Szkolne pytania”. Jeden z rozdziałów dokumentu poświęcony został tematowi prac domowych. Badano, jaką rolę odgrywa ich zadawanie oraz jak dużo czasu uczniowie przeznaczają na ich odrabianie. Sprawdzano zależność między ilością czasu, jaki dzieci i młodzież przeznaczają na odrabianie zadań domowych, a jego wpływem na efektywność uczenia się. Wyniki istotnie zaskoczyły przede wszystkim zwolenników zadawania prac domowych. Jako jedno z głównych zagrożeń płynących z odrabiania zadań domowych określono utratę zainteresowania szkolnym materiałem. Powtarzanie podobnych treści wielokrotnie w ciągu dnia (prace domowe z przedmiotów wiodących takich jak język polski czy matematyka zadawane są z dnia na dzień) najczęściej powoduje znudzenie danym zagadnieniem, co naturalnie skutkuje zniechęceniem do przedmiotu i nauki w ogóle. Ponadto odrabianie licznych prac domowych z kilku przedmiotów (w ciągu jednego popołudnia) przyczynia się do fizycznego i emocjonalnego przemęczenia. 10. Organizować więcej zajęć sportowych i artystycznych W większości szkół oferty związane z ruchem, zajęciami muzycznymi czy sportem są bardzo ubogie – zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym. Zajęcia z WF-u polegają zwykle na obsesyjnym dokonywaniu pomiarów za pomocą stopera i nierzadko przypominają w swojej formie wojskową musztrę. Neurobiolog, lekarz i światowej sławy psychoterapeuta Joachim Bauer w swojej książce pt.: “Co z tą szkołą?” podkreśla: “W takich warunkach, i to przy maksymalnie dwóch godzinach wychowania fizycznego w tygodniu, trudno o nabranie pozytywnego stosunku do własnego ciała i odkrycie radości, jaką dają ruch i zabawa”. Dzieci w szkołach rzadko mają również możliwość spróbować swoich aktorskich sił, swobodnie wyrazić się przez malowanie, zabawę z gliną, taniec czy grę na wybranym instrumencie. “Ruch – podobnie jak rezonans wywołany doświadczeniem muzycznym – jest również ściśle powiązany z neurobiologicznym systemem motywacji. Motywacja, zanim w trakcie procesu ewolucyjnego stała się siłą napędową ludzkiego ducha, była pierwotnie niczym innym, jak satysfakcją, jakiej dostarczał człowiekowi ruch fizyczny. Ta zależność dziś wciąż jest odwzorowywana w naszych mózgach: system motywacji to „neurobiologiczna siostra” mechanizmu umożliwiającego płynne ruchy. Obie „siostry” korzystają z tego samego neuroprzekaźnika, którym jest dopamina. Zapewne każdy z nas wie z własnego doświadczenia, że kiedy grozi nam zupełny zanik motywacji, wystarczy kilka energicznych ruchów czy trochę sportu, by rozjaśnić znów umysł i uruchomić myślenie. Dotyczy to zwłaszcza dzieci i młodzieży: młodzi ludzie muszą się wyszaleć, a szkoła ma obowiązek zapewnić im ku temu jak najwięcej możliwości” (10). Szkoła w obecnym kształcie to archaiczny twór. Od prawie 200 lat niewiele się w niej zmieniło. Aż trudno uwierzyć, że przez te wszystkie lata nie udało się jej przebudować – nie od dziś przeżywa przecież kryzys, tak bardzo odczuwalny dla dzieci, rodziców i nauczycieli. Zmiany, których warto dokonać w pierwszej kolejności, nie wymagają szczególnych nakładów finansowych i energetycznych. Wspomniane dziesięć propozycji to tylko drobna część tego, co można zmienić od zaraz. Potrzeba tylko odwagi i wiary w to, że nawet jeden człowiek może odmienić świat edukacyjnego doświadczania, aby stał się on namiastką realnego życia. Życia, w którym dużo bardziej od suchych faktów i teoretycznej wiedzy liczą się praktyczne umiejętności, wewnętrzna siła i wiara w to, że samemu można stać się źródłem wszelkich rozwiązań przyszłości. Źródła: (1) Alvarez, C.: Prawa naturalne dziecka, CoJaNaTo, Warszawa 2017. (2) Spitzer M., Jak uczy się mózg, PWN, Warszawa 2012, s. 134–135. (3) por. ebd. s. 137. (4) Spitzer M., Jak uczy się mózg, PWN, Warszawa,2012, s. 126. (5) Hüther G., Kim jesteśmy – a kim moglibyśmy być, Grupa Wydawnicza Literatura Inspiruje Sp. z Słupsk 2015, s. 140. (6) Hüther G., Kim jesteśmy – a kim moglibyśmy być, Grupa Wydawnicza Literatura Inspiruje Sp. z Słupsk 2015, s. 137. (7) Alvarez C., Prawa naturalne dziecka, CoJaNaTo, Warszawa 2017, s. 170. (8) (9) BDNF – z ang. brain-derived neurotrophic factor – białko wydzielane przez neurony, należące do rodziny czynników wzrostu nerwów. (10) Bauer J., Co z tą szkołą?, Grupa Wydawnicza Literatura Inspiruje Sp. z Słupsk 2015, s. 52.
Praktyki w szkole podstawowej i ponadpodstawowej – FAQ. Pełnienie roli zawodowej w sposób kompetentny wymaga od każdego pracownika odpowiednich predyspozycji, przygotowania merytorycznego, a także umiejętności praktycznych. Ostatni z wymienionych aspektów jest szczególnie ważny w przypadku nauczycieli, którzy w drodze do zdobycia
Odpowiedzi Xyyyui odpowiedział(a) o 16:38 Spac, obejrzeć serial, porysować, poszukać za oknem rzeczy typu różowy samochód czy ktos ubrany na zielono i sobie odznaczać, można cała listę zrobić, pooglądać ubrania czy jakieś rzeczy do kupienia, poszukać ciekawych miejsc w miejscu do którego jedziesz, wstąpić do maka na chwile, pooglądać tik toka, poszukać nowej muzyki która cie interesuje RTSK odpowiedział(a) o 16:37 Min: Zmieniać Tacie biegi i rozmawiać z nim o samochodach :P. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Jak czytamy w załączniku 4. do pierwszego z tych dokumentów: „Celem edukacji w branżowej szkole I stopnia jest przygotowanie uczniów do uzyskania kwalifikacji zawodowych, a także, jak w przypadku innych typów szkół, do pracy i życia w warunkach współczesnego świata”. Po jej ukończeniu uczeń może: podjąć zatrudnienie,
Co po szkole średniej? Jaką drogę wybrać po ukończeniu liceum bądź technikum – kontynuować naukę w szkole policealnej bądź na studiach czy lepiej znaleźć zatrudnienie? Wielu młodych ludzi zastanawia się aktualne, jakie dalsze kroki na ścieżce własnej drogi zawodowej podjąć. Odpowiedzią na wymienione powyżej pytania jest niniejszy artykuł. Na jego łamach przedstawiamy zalety kształcenia w szkole policealnej, wymieniamy korzyści, jakie zyskuje się, podejmując naukę na jednym z dostępnych kontynuowanie nauki po szkole średniej jest ważne? W wielu, choćby najbardziej podstawowych zawodach oraz ogłoszeniach o pracę odpowiednie wykształcenie stanowi jedno z pierwszych i najważniejszych wymagań kwalifikacyjnych. Rekruterzy, przeglądając nadesłane aplikacje kandydatów, wybierają spośród nich najlepsze kandydatury, odrzucając natomiast z góry tych kandydatów, którzy nie posiadają wymaganego w ofercie wykształcenia. Jak się więc okazuje, bez właściwych kwalifikacji oraz odpowiedniego wykształcenia kierunkowego można stracić szansę na atrakcyjną, dobrze płatną pracę. Aby takiej sytuacji zapobiec warto budować swoje doświadczenie, poszerzać posiadane kwalifikacje i zdobywać nowe, praktyczne umiejętności. Krokiem do zdobycia odpowiedniego wymaganego przez potencjalnych pracodawców wykształcenia jest kontynuowanie nauki po szkole absolwentami szkół średnich oraz maturzystami stoi możliwość wyboru pomiędzy dwoma, najpopularniejszymi drogami rozwoju. Pierwszą z nich stanowią studia kierunkowe – najpierw studia pierwszego stopnia (nadające tytuł licencjata bądź inżyniera, trwające od 3 do 3,5 lat), później drugiego stopnia – magisterskie uzupełniające (nadające tytuł magistra – trwające 2 lata) lub – w przypadku wybranych kierunków – jednolite magisterskie (trwające 5 lat). Drugą z dostępnych opcji jest kształcenie w szkole policealnej dla dorosłych. W porównaniu do studiów nauka w tego typu placówce trwa krócej – od roku do dwóch lat – i kończy się uzyskaniem tytułu zawodowego technika bądź specjalisty w wybranej dyscyplinie czy dalszego kształcenia się w szkole policealnej Nauka w szkole policealnej daje słuchaczom możliwość rozwoju zawodowego i uzyskania pożądanego na rynku pracy wykształcenia. O ile na uczelniach preferowany jest akademicki (np. wykładowy) sposób przekazywania wiedzy, o tyle w szkole policealnej słuchacze kształcą – poza wiedzą teoretyczną – umiejętności praktyczne: zdobywają je, wykształcają, a następnie doskonalą – w efekcie czego zdobywają potrzebny im warsztat do wykonywania obowiązków na wybranym przez siebie stanowisku technika bądź specjalisty w danej policealna to placówka edukacyjna o wyjątkowo bogatej ofercie edukacyjnej. Wśród licznych możliwości kształcenia znaleźć można takie kierunki jak:technik masażysta,technik usług kosmetycznych,asystentka stomatologiczna,higienistka stomatologiczna,technik administracji,technik bezpieczeństwa i higieny pracy,technik archiwista i wiele z dostępnych kierunków kształcenia realizować można w jednym z trzech trybów nauki: dziennym, wieczorowym lub zaocznym, a uzyskanie uprawnień do wykonywania danego zawodu wsparte jest solidnym zapleczem organizacyjnym, zajęciami praktycznymi, prowadzonymi przez wysoko wykwalifikowaną kadrę nauczycieli teoretyków oraz praktyków. Co więcej, szkoły policealne starają się nieustannie dopasowywać swoją ofertę dydaktyczną edukacją do potrzeb rynku, stale zmieniających się trendów w edukacji dorosłych, a także do poziomu konkurencyjnym form kształcenia ( różnego typu kursów, warsztatów i szkoleń).Zaletą nauki w szkole średniej jest również to, że słuchacz – dorosły uczeń szkoły policealnej – posługując się legitymacją uczniowską, zyskuje uprawnienia do korzystania z licznych zniżek i rabatów (np. na przejazdy komunikacją miejską, na bilety wstępu na wydarzenia kulturalne, do kina, teatru itd.).Artykuł sponsorowany
Co robić w ferie w domu. Jeśli za oknem zimno, mokro, a do tego wieje – albo po prostu zdążyło się już ściemnić, choć jeszcze wcześnie – przydadzą się pomysły na ferie w domu. Tematyczna impreza – to znakomity pomysł dla tych, którzy „lubią, kiedy się dzieje”. Na imprezie z motywem przewodnim na pewno będzie działo
Zawsze staję po stronie dzieci i tym razem nie planuję wyjątków. Dyscyplina, porządek i ład jak najbardziej spoko, ale w granicach prawa oświatowego. Nienawidzę tego nieśmiertelnego „wy to byście chcieli praw, a obowiązkach nikt nie pamięta” jako nauczycielskiej wymówki dla odmowy realizacji jakiegoś prawa… To, że ktoś raz przeszedł przez pasy na czerwonym świetle, nie odbiera mu prawa do głosowania w wyborach parlamentarnych. Zbieram zatem TOP 5 grzechów nauczycieli, które są popełniane nagminnie. Czego nauczyciel nie może robić? 1. Skonfiskować telefonu Po prostu nie ma takiego prawa. Wypowiedział się w tej kwestii Rzecznik Praw Obywatelskich, przemawia za tym prawo. Bardzo upraszaczając: Nauczyciel może:– Poprosić cię o schowanie i wyłączenie telefonu– Wstawić uwagę za korzystanie z telefonu albo ujemne punkty z zachowania– Wstawić jedynkę ze sprawdzianu, na którym korzystałeś z telefonu, nawet jeśli nie zdążyłeś nic ściągnąć– Poprosić o odłożenie telefonu Nauczyciel nie może:– Odebrać ci telefonu– Przeglądać jego zawartości(!)Prawa konstytucyjne na które możesz się powołać: Art. 49 – Wolność komunikowania sięArt. 51 – Prawo do autonomii informacyjnejArt. 64 – Prawo do własności Mam o tym cały osobny materiał w którym dokładnie tłumaczę jak się przed tym wszystkim bronić: 2. Zabronić ci wypisać się z religii! Możesz wypisać się z religii kiedy tylko zechcesz i nie musisz się z tego tłumaczyć. Z etyki także. To są zajęcia dobrowolne i na życzenie, tak samo jak na życzenie są niektóre przystanki autobusowe. Nikt nie ma mocy prawnej, by odmówić ci wypisania się z tych zajęć, nawet na miesiąc przed wystawieniem ocen. O wypisywaniu się z religii też mam bardzo szczegółowy materiał: 3. Wstawić jedynki za gadanie! Zaskoczeni? Nie bez powodu osobna skala służy do wystawiania ocen z zachowania a zupełnie inna do ocen za osiągnięcia szkolne (wiedza, umiejętności, kompetencje). Nie możesz dostać jedynki za tzw. lekceważący stosunek do przedmiotu, bo nie ma takiego pojęcia na chemii czy fizyce, a przynajmniej ja nie znalazłam w podstawie programowej. Mądry nauczyciel może cię zapytać o to, co działo się na lekcji i w ten sposób wpisać pałę, ale za gadanie nie może. Za gadanie może wstawić co najwyżej uwagę. 4. Wstawić jedynki za makijaż i farbowane włosy. To historia dłuższa i bardziej skomplikowana i o prawdę będę walczyć jak lwica. Młode dziewczyny (i chłopcy) malują się głównie dlatego, by przykryć trądzik i dodać sobie pewności siebie. Z jakiegoś powodu nauczyciele rzucają na prawo i lewo frazesami o tym, że ważne to co w sercu, że wygląd nie ma znaczenia, ale jakoś te zasady magicznie przestają działać, gdy mówimy o nastolatce z makijażem. Niezależnie od tego jakie masz podejście do tematu – działa ta sama zasada co w punkcie trzecim. Nie ma jedynek za makijaż. Po prostu nie. I o tym też nagrałam i napisałam obszerny materiał: 5. Odmówić pełnoletniemu uczniowi samodzielnego pisania usprawiedliwień Masz 18 lat? Cudownie, możesz sam pisać sobie usprawiedliwienia. Niezależnie od tego, co sądzi na ten temat twój wychowawca, dyrektor szkoły czy nauczyciel. Jesteś pełnoletni, podejmujesz takie decyzje samodzielnie. Szkoły mają spory problem z respektowaniem tej zasady, ale o normalność walczy Rzecznik Praw Obywatelskich. Jeśli jesteście ciekawi szczegółowego uzasadnienia – odsyłam do osobnego materiału poświęconego tylko temu zagadnieniu No dobra, a teraz w skali od 1 do 5… ile z tych zasad łamali twoi nauczyciele? Jestem bardzo ciekawa! 🙂 prawa uczniaszkoła
Powołany zostaje przez dyrektora szkoły, zespół powypadkowy, badający zdarzenie i mający obowiązek przedstawić protokół powypadkowy, który przekazany zostaje rodzicom niepełnoletniego ucznia lub pełnoletniemu uczniowi. Na odwołanie się od ustaleń zawartych w protokole jest 7 dni. Odwołać się można ustnie lub pisemnie do
Na tak postawione pytanie pewnie można byłoby napisać wielotomowe dzieło. Takiego jednak pewnie nikt by nie przeczytał i powstałaby kolejna księga na półkę. Podczas 3 Kongresu Polskiej Edukacji na to pytanie próbował odpowiedzieć „świeży” absolwent liceum ogólnokształcącego, Arkadiusz Siwko. Na co zwrócił uwagę? Jak zaznaczył na wstępie, miał wiele pozytywnych doświadczeń ze swoją szkołą, które będzie miło wspominał. Jednak świetne wyniki były w dużej mierze zasługą osobistego uporu i dążenia do edukacyjnych celów, także poza szkołą. Oto kilka jego spostrzeżeń: - Szkoła nie pokazuje, jak można rozwijać się poza nią. - Szkoła nie wspiera tych, którzy umieją więcej. Siłą rzeczy koncentruje się na tych z deficytami. - Szkoła za mało kształtuje umiejętność współpracy w grupie. - Za bardzo skupiamy się na tym, jak zrealizować program, a nie jak zdobyć wiedzę z różnych źródeł. A przecież uczymy się przez całe życie. Potrzebujemy umieć uczyć się po szkole. Tego szkoła nie uczy. - Niestety, szwankuje też przygotowanie nauczycieli – nie wszyscy moi nauczyciele byli dobrze przygotowani do zajęć, zauważył Siwko. - W ogóle trudny jest dostęp do nauczyciela w szkole. To uczeń jest przypisany w polskiej szkole do nauczyciela, a nie nauczyciel do ucznia. A przecież to szkoła podobno jest dla ucznia. - Szkoła zbyt często daje uczniom rybę, a nie wędkę. Nie pokazuje, w jaki sposób powinien się rozwijać i jak realizować pasje. Ukryte talenty i pasje ma przecież każdy młody człowiek. Pełna wypowiedź Arkadiusza Siwko dostępna jest w YouTube (od 7:47): Oczywiście nad tymi kilkoma spostrzeżeniami można przejść ze wzruszeniem ramion. Szkoła przecież ma misję. „My to przecież robimy, Panie”. Nauczyciele niosą kaganek oświaty. Każdemu niosą, więc siłą rzeczy musi być każdemu po równo tak samo. Niestety zbyt często w naszej szkole i kózka musi się nauczyć pływać, a zając fruwać – jak to w tej bajce duńskiej było… (Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Jest również członkiem grupy Superbelfrzy RP).
. 152 243 758 614 151 489 473 692
co można robić w szkole